Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Klasyka horroru "Noc żywych trupów" z 1968 r. (reż. George Romero)

Klasyka horroru "Noc żywych trupów" z 1968 r. (reż. George Romero) od razu po premierze weszła do domeny publicznej. Oznacza to, że każdy mógł swobodnie publikować, kopiować czy modyfikować treść filmu, w żaden sposób nie nawiązując do jego oryginalnych twórców. Wynikało to z błędu firmy zajmującej się jego dystrybucją, Walter Reade Organization.

Przed 1976 r. amerykańskie prawo zobowiązywało twórców do identyfikowania siebie jako właścicieli licencji danego obrazu w jego napisach początkowych — w przeciwnym razie film uważany był z automatu za "niczyj". Image Ten, prywatne studio George'a Romero, optowało początkowo za tytułem "Noc pożeraczy mięsa", które dystrybutor (WRO) postanowił po konsultacji z reżyserem zamienić na "Noc żywych trupów". Ponieważ gotowa taśma została już wysłana, WRO zdecydowało się samo dokonać niezbędnej edycji początkowych plansz. Technicy dystrybutora kompletnie przeoczyli jednak notyfikację o prawach autorskich umieszczoną przez ekipę Romero pod oryginalnym tytułem "Noc pożeraczy mięsa" — pod "Nocą żywych trupów" takowa się zatem najzwyczajniej w świecie nie pojawiła.

Niekompetencja WRO okazała się ciosem dla George'a Romero. Mimo że jego "Noc żywych trupów" odniosła ogromny sukces kasowy (w dużej mierze dzięki olbrzymim kontrowersjom wywołanym przez sceny zombie pożerających ludzkie ciało), on sam nie miał otrzymać z tego tytułu ani jednego centa nieprzewidzianego z góry w umowie z dystrybutorem, któremu z kolei przypadło w udziale 100% zysków.

Na tym jednak komplikacje wynikające ze "wspólnego" charakteru filmu się nie skończyły. Romero oraz jego współscenarzysta John Russo zamierzali powetować sobie brak materialnych zysków z oryginału poprzez stworzenie kontynuacji. Obaj mężczyźni dość szybko jednak zerwali współpracę, gdy ich wizje dotyczące rozwoju serii okazały się nie do pogodzenia. Ostatecznie doszło do porozumienia: Romero miał stworzyć pozornie odrębne filmy, które jednak faktycznie ciągnęłyby fabularny wątek "Nocy", podczas gdy Russo miał stworzyć nową historię, zachowując jednocześnie prawo do tytułu "...of the Living Dead". Aby uszanować warunki umowy, Romero zdecydował się na usunięcie słowa "Living" ze swoich produkcji — stąd angielska nazwa sequela "Nocy" to "Dawn of the Dead" ("Świt trupów"), a nie "Dawn of the Living Dead" ("Świt żywych trupów"). Russo zaś stworzył projekt komediohorroru, który w 1985 r. trafił do kin jako "Return of the Living Dead" ("Powrót żywych trupów").

Należy zaznaczyć, że ustalenia te nie odnosiły się do tytułów zagranicznych, z tego też względu obydwie serie z reguły zachowały nawiązanie do "żywego" charakteru trupów na terenach nieanglojęzycznych.
Zobacz następny

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…