Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Chociaż wypuszczane systematycznie od 2015 r. przez Walt Disney Company

Chociaż wypuszczane systematycznie od 2015 r. przez Walt Disney Company filmy z uniwersum "Gwiezdnych wojen" niezmiennie za każdym razem osiągają ścisłą czołówce najbardziej dochodowych tytułów (mimo że tendencja ta słabnie z każdym kolejnym rokiem), sytuacja na rynku gwiezdnowojennych zabawek, bodaj ważniejszym nawet pod względem dochodów niż same filmy, budzi poważny niepokój: w 2017 r. figurki promocyjne związane z filmem "Ostatni Jedi" (premiera w grudniu) zanotowały spadek sprzedaży o 56% w stosunku do roku 2015 (gdy premierę miało "Przebudzenie Mocy") oraz aż 47% wobec 2016 (gdy na ekrany trafił "Łotr 1. Gwiezdne wojny — historie").

Część obserwatorów winą obarcza bankructwo jednego z największych dystrybutorów, sieci Toys R Us, inni zaś zwracają uwagę na systematycznie słabnący efekt podniecenia związanego z premierą nowego filmu Gwiezdnej Sagi, które wychodzą teraz już co roku. Nie brakuje wszakże tych, którzy przyczyn upatrują w polityce włodarzy Disneya i firmy Lucasfilm wobec serii: mimo że "Ostatni Jedi" zyskał sobie przychylność większości popularnych recenzentów, fani przyjęli go nieporównywalnie gorzej. Kierowane przez Kathleen Kennedy Lucasfilm nie czyni przy tym tajemnicy ze swojego pragnienia przyciągnięcia do Gwiezdnej Sagi odbiorców spoza jej tradycyjnego targetu, tj. białych mężczyzn. Nowe filmy przez dużą część fandomu postrzegane są jako przeładowane politycznymi aluzjami promującymi lewicowe ideologie, przede wszystkim feminizm. Oliwy do ognia w okolicach premiery "Łotra 1" (następującej krótko po burzliwych wyborach prezydenckich w USA) dolały wypowiedzi scenarzystów filmu, wskazujących na walkę postaci wywodzących się z wielu grup etnicznych rebeliantów z "białymi suprematystami" z Imperium.

To właśnie to podejście mogła w dużej mierze odbić się na katastrofalnych spadkach w sprzedaży zabawek: już przy okazji premiery "Przebudzenia Mocy" zrobiło się głośno o stosunkowo niskiej dostępności figurek przedstawiających Rey, mimo jej pozycji głównej bohaterki nowego cyklu. Nie jest bowiem tajemnicą, że przytłaczającą większość nabywców tego typu materiałów stanowią chłopcy, z reguły niechętni do zabawy postaciami kobiecymi. Na donośne na portalach społecznościowych krzyki oburzenia ze strony środowisk feministycznych tworząca zabawki firma Hasbro odpowiedziała, tłumacząc się niskim zainteresowaniem ze strony konsumentów.

Wszystko wskazuje na to, że problem w przypadku "Ostatniego Jedi" dodatkowo pogłębiło wprowadzenie do sprzedaży kolejnych istotnych dla fabuły postaci kobiecych, takich jak Rose Tico czy admirał Holdo, na domiar złego wybitnie negatywnie przyjętych przez zdecydowaną większość fanów.

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…