Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Przytłaczającą większość bliskowschodnich chrześcijan (zamieszkujących głównie

Przytłaczającą większość bliskowschodnich chrześcijan (zamieszkujących głównie Egipt, Syrię, Irak, Etiopię czy Armenię) stanowią nie prawosławni, jak się powszechnie uważa, a tzw. orientalni. Mimo dużego podobieństwa w sposobie sprawowania liturgii do rosyjskich, greckich czy serbskich prawosławnych, orientalni oddzielili się od zjednoczonych wówczas jeszcze katolików i prawosławnych już w 451 r., gdy wyznawana przez nich doktryna miafizytyzmu (boska i ludzka natura Jezusa są ze sobą naturalnie zjednoczone, w przeciwieństwie do tzw. duofizityzmu, który postuluje dwoistość Chrystusowej natury, z którą to ideą zgadzają się zarówno biskupi Rzymu, jak i Moskwy) została potępiona na soborze chalcedońskim jako herezja. Dlatego też kościoły te określa się często mianem przedchalcedońskich.

Pamiętać należy, że nie dotyczy to jednak wszystkich tamtejszych organizacji chrześcijańskich. Część z nich stanowią powołane z reguły dużo później przez greckich i rosyjskich misjonarzy wspólnoty prawosławne, inne kościoły zostały z czasem wciągnięte w unię ze Stolicą Apostolską (najlepszy przykład to libańscy maronici). A już kompletnie inną herezję stanowi tzw. Asyryjski Kościół Wschodu, aktywny przede wszystkim w Indiach i prawie już wykorzeniony przez prześladowania ze swojego rodzimego Iraku — wyznawcy tej wiary uznają z kolei Jezusa za składającego się z niejako dwóch osób, boskiej i ludzkiej, zamkniętych w ramach jednego ciała. Tzw. nestorianie potępieni zostali na soborze w 431 r., zaledwie dwie
dekady przed miafizytami.

Życie tych chrześcijan niemal w każdym zamieszkanym przez nich kraju jest bardzo niepewne, gdyż prawie wszędzie są oni demograficzną mniejszością, niekiedy wręcz marginalną. Jedynym krajem, w którym przytłaczającą większość obywateli stanowią orientalni, jest Armenia, poza tym statusem większości cieszą się oni tylko w Etiopii. I o ile w Egipcie czy Erytrei prezentują sobą odsetek społeczeństwa dający przynajmniej pewne poczucie bezpieczeństwa, to już w Syrii czy Iraku ich los zdany jest właściwie tylko na łaskę i niełaskę miejscowych przywódców muzułmańskich, co doskonale widać po statystykach dotyczących osób, które od 2003 r. uszły z Iraku — w aż 40% byli to
tamtejsi chrześcijanie, głównie "Asyryjczycy".
Zobacz następny

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…