Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

O tym, jak gigantycznym utrapieniem Republiki Białoruś od chwili uzyskania

O tym, jak gigantycznym utrapieniem Republiki Białoruś od chwili uzyskania przez nią niepodległości jest stopa inflacji, świadczy historia białoruskiego rubla, wprowadzonego do emisji pierwszy raz w 1992 r., który zastępował sowiecką walutę po kursie 1:10. Nosił wówczas kod BYB — warto wspomnieć, że nawiązująca do dziedzictwa Wielkiego Księstwa Litewskiego prozachodnia opozycja usiłowała przeforsować dzielone na grosze talary, została jednak przegłosowana przez opowiadający się za ścisłą integracją z Rosją rząd Wiaczesłaua Kiebicza. Następujący wówczas kryzys gospodarczy doprowadził do gwałtownego wzrostu cen (w sierpniu 1994 r. wynosił on prawie 2800% — dla porównania w najgorszym okresie polskiej transformacji ustrojowej, w marcu 1990 r., osiągnął on "jedynie" 1395%), co w konsekwencji zmusiło Bank Centralny do przeprowadzenia w 2000 r. denominacji: nowego rubla (BYR) otrzymano za 1000 starych (BYB). Wbrew zapowiedziom Aleksandra Łukaszenki, nigdy nie sfinalizowano unii monetarnej z Rosją, za to w 2008 r. ogłoszono sprzężenie białoruskiej waluty stałym kursem z amerykańskim dolarem. Nie zatrzymało to jednak inflacji, w rezultacie czego w 2016 r. wprowadzono kolejną, trzecią już inkarnację rubla (BYN): tym razem trzeba było za niego zapłacić już 10.000 BYR.

Od tego czasu rząd podjął zdecydowane działania mające na celu ogra-
niczenie inflacji, która w styczniu 2018 r. opadła do dopuszczalnych 4,5%.
Zobacz następny

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…