Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

W szatni Kazimierz Deyna dużo nie mówił. A jak już się odzywał, to lapidarnie.

W szatni Kazimierz Deyna dużo nie mówił. A jak już się odzywał, to lapidarnie. Kiedy w 1974 r. po kontuzji Lubańskiego został kapitanem drużyny narodowej, zawodnicy słyszeli przed meczem tylko trzy rozgrzewające do walki słowa: - No to zapie*dalamy.
Zobacz następny

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…