Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Kanadyjski żołnierz Leo Major niemal w pojedynkę wyzwolił holenderskie

Kanadyjski żołnierz  Leo Major niemal w pojedynkę wyzwolił holenderskie miasto Zwolle podczas II wojny światowej.

Wraz ze swym najlepszym przyjacielem Willym zgłosił się na misję zwiadowczą na tyły wroga. Zadanie polegało na lokalizacji pozycji obronnych Niemców. Kanadyjska Dywizja Piechoty miała zaczekać na informacje od nich, po czym następnego
rana wyprzeć Niemców bombardowaniem z miasteczka.

Tuż po północy Willy poległ. Leo wściekł się. Postanowił sam zaatakować wartowników niemieckich. Walił ze Stena, ciskał granatami, zabił kilku Niemców i przechwycił pierwszą dziesięcioosobową grupę. Przekazał ich siłom kanadyjskim stacjonującym poza miastem. Następnie wracał jeszcze około 8 razy. Po ponad 4 godzinach walki i przechwytywania dalszych grup Niemców ostatecznie natknął się na SS. W strzelaninie, która się wywiązała, zabił czterech. Niemcy myśleli, że to armia kanadyjska przypuściła atak, toteż zdecydowali się zbiec z miasta. Rankiem 14 kwietnia Zwolle było wyzwolone... przez jednego człowieka (przynajmniej tak głosi opowieść).
Zobacz następny

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…