Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

W Australii głosowanie w krajowych wyborach jest przymusowe. Władze chwalą

W Australii głosowanie w krajowych wyborach jest przymusowe. Władze chwalą się frekwencją wyborczą wynoszącą 94%. Tymczasem to bzdura - część Australijczyków nawet nie rejestruje się jako wyborcy, a faktyczna frekwencja, po odliczeniu nieważnych głosów, to 74%.

Oddawanie nieważnych głosów to forma protestu - odkąd zasugerował to lider opozycji Mark Latham w 2010 roku,
 liczba takich głosów wyraźnie wzrosła. Tysiące Australijczyków wolą też zapłacić grzywnę, niż iść na wybory. Szczególnie niechętni głosowaniu są ludzie młodzi.

Mimo to Barack Obama zaproponował niedawno
 wprowadzenie obowiązkowego głosowania w USA,
 przywołując Australię jako przykład.

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…