Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Meksyk od 1929 do 2000 r. rządzony był nieprzerwanie przez Partię Rewolucyjno-Instytucjonalną,

Meksyk od 1929 do 2000 r. rządzony był nieprzerwanie przez Partię Rewolucyjno-Instytucjonalną, lewicową organizację polityczną ustanowioną w następstwie rewolucji meksykańskiej z 1910 r. Przez caly ten czas Meksyk na pierwszy rzut oka mógł wydawać się typowo latynoską dyktaturą o silnie wojskowym charakterze, wszechobecnej korupcji i potężnym stopniem zideologizowania życia politycznego. W rzeczywistości jednak PRI rządziła z jako takim mandatem społecznym: choć notorycznie fałszowane, wybory odbywały się regularnie i zasadniczo odzwierciedlały ogromne poparcie, którym partia rządząca cieszyła się wśród ludu, osiągając wyniki rzędu 70%. Opozycyjne głosy, choć ignorowane przez media, nie były wprost zakazane, na meksykańskich stadionach nie dokonywano masowych egzekucji wrogów politycznych i ich rodzin, a państwo nie było w żaden sposób izolowane na arenie międzynarodowej, głównie dzięki bardzo dobrym stosunkom z USA.

Peruwiański pisarz Mario Vargas Llosa określił 71-letni okres rządów PRI w Meksyku mianem "idealnej dyktatury", gdyż partia zdołała utrzymać się u władzy tak długo dzięki inteligentnemu podejściu do sprawowania władzy, opartemu na ścisłej kadencyjności kolejnych prezydentów, każdy z których rządzić mógł tylko i wyłącznie przez sześć lat (ustawowe ograniczenie czasu sprawowania funkcji przez jedną osobę było jednym z głównych postulatów meksykańskiej rewolucji przeciwko 34-letniemu dyktatorowi Porfirio Díazowi). Każda nowa głowa państwa prowadziła swoją politykę z pełną świadomością, że po sześciu latach będzie musiała odpowiedzieć za wszystkie krzywdy wyrządzone przeciwko kolegom bądź społeczeństwu, co w naturalny sposób hamowało jej totalitarne zapędy. Wystarczająco sprytna i charyzmatyczna jednostka być może system ten zdołałaby
obejść, takowa jednak w dziejach PRI się nie pojawiła.

Bilans 71-letnich rządów PRI jest w zgodnej opinii meksykańskich i zagranicznych historyków niemal wyłącznie negatywny. Do lat 90. urzędnicy partyjni stali się chodzącymi definicjami niekompetencji i bezwstydnej korupcji, gospodarka, choć przez pierwsze kilka dekad napędzana powojennym boomem, w latach 70. złapała potężną zadyszkę. Gwoździem do trumny reżimu PRI okazał się kryzys walutowy z 1994 r. —
w wyborach w 2000 r. zwyciężył Vincente Fox wywodzący się z konserwatywnej Partii Akcji Narodowej, stanowiącej główną opozycję wobec PRI od 1939 r. Prawicowi następcy okazali się jednak równie łasi
na stołki i nieksięgowane transfery pieniędzy, co ich rewolucyjno-
-instytucjonalni poprzednicy. Na domiar złego rozmiary katastrofy narodowej zaczęła przybierać eksplozja wojen karteli narkotykowych, pochłaniająca każdego roku dziesiątki tysięcy meksykańskich istnień.
PRI wykorzystała rozkład sytuacji do powrotu do władzy — od 2012 r. prezydentem po raz kolejny jest jej człowiek, Enrique Peña Nieto. O tym, ile warte były zapowiedzi partii odnośnie do "przywrócenia" w kraju porządku po dwunastoletniej nieobecności, najlepiej świadczy fakt, że pod koniec swojej jedynej kadencji poparcie dla Peña Niety oscyluje w granicach 30%.
Zobacz następny

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…