Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

W Czechach obywatele są znacznie częściej niż Polacy wzywani do urn wyborczych....

W Czechach obywatele są znacznie częściej niż Polacy wzywani do urn wyborczych. Podobnie jak północno-wschodni sąsiedzi Czesi co pięć lat wybierają głowę państwa, a co cztery lata skład reprezentacji do Parlamentu Europejskiego, pozostałe elekcje są jednak rozdrobnione. Inaczej niż w Polsce zakończenie kadencji Izby Poselskiej (odpowiednika Sejmu) nie wiąże się z rozwiązaniem Senatu — skład tego drugiego ciała w przypadku jednej trzeciej miejsc zmieniany jest co dwa lata.
Wybory samorządowe organizowane są z kolei w dwóch edycjach
poprzedzielanych dwuletnimi przerwami: do rad gmin oraz do
rad krajów (odpowiedników województw).

Wszystko to sprawia, że znane z polskiej rzeczywistości "maratony wyborcze" oraz okresy "spokoju wyborczego" (jak niedawno zakończony trzyletni) w Czechach nie mają racji bytu. 2015 był ostatnim rokiem, w którym nie odbyły się tam żadne wybory, a kolejny taki przypadnie najwcześniej w 2020 r., o ile nie zostanie skrócona kadencja prezydenta bądź Izby Poselskiej. Jak na ironię jednak w Czechach niezwykle rzadko zwoływane są referenda na poziomie krajowym: jedyny dotąd taki przypadek miał miejsce w 2003 r. i dotyczył przystąpienia kraju do Unii Europejskiej. Dla porównania w sąsiedniej Słowacji w tym samym czasie przeprowadzono ich aż osiem, z czego jedno jedyne — unijne — zdołało (ledwie) przekroczyć próg frekwencyjny 50%. W Polsce po 1989 r. referendów zorganizowano pięć i również tylko to z 2003 r.
okazało się frekwencyjnie wiążące.
Zobacz następny

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…