Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Przedstawiona w serialu "Czarnobyl" (2019) scena staranowania...

Przedstawiona w serialu "Czarnobyl" (2019) scena staranowania bramy elektrowni faktycznie miała miejsca, jednak w rzeczywistości
 do "ataku" użyto nie ciężarówki, a wozu opancerzonego.

27 kwietnia 1986 r., dzień po katastrofie, generał Władimir Pikałow - dowódca Wojsk Chemicznych ZSRR - uznał, że aby uzyskać wiarygodne dane dotyczące poziomu promieniowania wokół elektrowni, należy udać się pod budynek reaktora. Droga była jednak zablokowana przez betonowe ogrodzenie z metalową bramą. Pikałow wsiadł do wozu rozpoznania skażeń BRDM-2RCh i wraz z kierowcą udał się w stronę elektrowni. Kiedy jednak dozymetry zaczęły wskazywać podwyższone promieniowanie, nakazał kierowcy wysiąść i ukryć się, i kontynuował jazdę sam.

Około godziny 7 rano generał dotarł pod bramę i wciskając gaz do dechy, staranował ją, przedostając się na teren wokół 4. bloku energetycznego. Dzięki temu wyczynowi sztab zarządzający akcją likwidacyjną
 otrzymał w końcu wiarygodne wskazania dozymetryczne.

Należy dodać, że dawki przy gruncie wokół 4. bloku sięgały od 500 do 1000 R/h; podana w serialu dawka 15.000 R/h występowała tylko na dachu sąsiedniego bloku 3 i wewnątrz zniszczonej hali reaktora.
 Mimo wszystko, choć nie brzmi ona tak dramatycznie jak 15 tysięcy rentgenów, to jednak dawka taka skutkowałaby śmiertelną chorobą popromienną po krótkim czasie ekspozycji (występuje ona
 po przyjęciu 500 R w ciągu 5 godzin lub krócej).
Zobacz następny

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…