Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

W czasie II wojny światowej Joseph Beyrle był spadochroniarzem 101 Dywizji

W czasie II wojny światowej Joseph Beyrle był spadochroniarzem 101 Dywizji Powietrzno-desantowej. Przed inwazją w Normandii dwukrotnie skakał nad terenem okupowanej Francji dostarczając ruchowi oporu pieniądze i broń.
W D-Day zniszczył niemieckie stanowisko strzeleckie, został wzięty do niewoli, uciekł i ponownie został schwytany.
Został pobity do nieprzytomności, zabrano mu mundur i nieśmiertelniki, przy pomocy których niemiecki żołnierz próbował przekroczyć linię frontu, ale został schwytany i rozstrzelany.
W USA uznano Beyrla za zmarłego, ale jego matka odmawiała przyjęcia tego do wiadomości twierdząc, że jej syn żyje.
Beyrle został przetransportowany do obozu jenieckiego, z którego ponownie uciekł i przedostał się do radzieckiej jednostki pancernej. dzięki temu, że był mechanikiem, a jednostka radziecka była wyposażona w akermańskie czołgi Sherman Beyrle pomagał Rosjanom w utrzymaniu sprzętu. Następnie pełnił rolę zwiadowcy jednostki i został ranny podczas niemieckiego nalotu na rosyjskich czołgistów.
W szpitalu w dzisiejszym Gorzowie Wielkopolskim spotkał marszałka Żukowa, który będąc pod wrażeniem historii amerykańskiego żołnierza umożliwił mu powrót do domu.
Amerykański spadochroniarz Joseph Beyrle więc czasu na polu walki spędził w szeregach radzieckiej jednostki pancernej, niż w macierzystej jednostce.
Zobacz następny

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…