Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Jadąc ulicą Kościuszki w Gdańsku-Wrzeszczu można zauważyć, że przerzucony...

Jadąc ulicą Kościuszki w Gdańsku-Wrzeszczu można zauważyć, że przerzucony nad ulicą Kraszewskiego łącznik między budynkami
 wyróżnia się jaśniejszym kolorem cegieł. To pokłosie katastrofy
 lotniczej, do której doszło tu w I połowie lat 50. 24 lutego 1954 roku z lotniska we Wrzeszczu (obecnie nieistniejące) wystartował samolot szturmowy Ił-10, pilotowany przez chor. pil. Stanisława Piesaka. Kontrola naziemna zauważyła że podwozie samolotu nie schowało się całkowicie, dlatego poleciła pilotowi wykonać krąg nad lotniskiem i sprawdzić mechanizmy podwozia. Wówczas jednak doszło do awarii silnika; buchnął z niego dym, a samolot gwałtownie stracił wysokość. Pilot próbował jeszcze doprowadzić maszynę na lotnisko, jednak nie opanował uszkodzonego Iła, który uderzył w szereg ceglanych budynków mieszkalnych. Chor. pil. Piesak i towarzyszący mu strzelec radiotelegrafista, kapral Marian Wojnicz, zginęli na miejscu. Szczęściem
 w nieszczęściu, łącznik w który uderzył samolot był wówczas pusty.

Wypadek był jedną z kilku katastrof w okresie stalinizmu, które zostały zamiecione pod dywan przez władze komunistyczne; dwa lata wcześniej w centrum Poznania rozbił się bombowiec Pe-2FT, na skutek czego zginęła trzyosobowa załoga i 6 osób na ziemi, a trzy lata przed tragedią we Wrzeszczu katastrofie uległ pasażerski Li-2, zabijając 16 osób.

Łącznik został odbudowany, jednak ślad po wypadku wciąż jeszcze
 można dostrzec po kolorze cegieł.
Zobacz następny

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…