Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Pierwszą ofiarą stanu wojennego w Polsce był jeden z żołnierzy wysłanych...

Pierwszą ofiarą stanu wojennego w Polsce był jeden z żołnierzy wysłanych na ulice przez reżim komunistyczny.

Rankiem 13 grudnia 1981 r. kolumna czołgów T-55 wyruszyła z Żagania na południe, prawdopodobnie do Wrocławia. W trakcie przekraczania mostu na rzece Czernej jeden z pojazdów skręcił nagle w kierunku krawędzi mostu, uderzył w barierkę, a następnie wpadł do wody, gdy oberwał się pod nim chodnik. Dowódca i działonowy (czołg miał zredukowaną załogę) uratowali się, lecz kierowca Andrzej Kubis nie zdołał wydostać się
 z zalanej maszyny i utonął lub umarł z wyziębienia.

Rodzina zabitego otrzymała tylko ogólnikowe informacje na temat wypadku, a śledztwo zostało umorzone w 1982 r. z powodu "niewykrycia przestępstwa" i uznania śmierci Kubisa za nieszczęśliwy wypadek.
 Nie odpowiedziano na pytania dlaczego Kubis prowadził kolumnę, jeśli wedle orzeczenia prokuratora "nie miał praktycznych umiejętności w prowadzeniu czołgu", ani dlaczego trasę przejazdu poprowadzono przez nieprzeznaczony dla ruchu czołgów most. Według jednej z wersji kierowca został zmuszony do gwałtownego manewru w bok, gdy na most nagle wjechał samochód osobowy - świadczyłoby to o braku właściwego zabezpieczenia przeprawy.

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…