Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Niektóre amerykańskie lotniskowce dysponowały bocznymi katapultami, które...

Niektóre amerykańskie lotniskowce dysponowały bocznymi katapultami, które mogły wystrzeliwać samoloty
 z hangaru lotniczego znajdującego się pod pokładem. Urządzenia te dawały możliwość startu samolotów zwiadowczych, dostarczających bezcenne informacje nt. przeciwnika, nawet w wypadku gdy pokład główny był zastawiony innymi maszynami, uszkodzony po ataku, czy w inny sposób wyłączony z użytku.

Katapulty boczne miały jednak swoje wady, z których najbardziej oczywistą był fakt, że przy normalnym starcie lotniskowce ustawiają się pod wiatr, którego pęd wytwarza dodatkową siłę nośną na skrzydłach; samoloty startujące z boku były tej pomocy pozbawione - co gorsza, było bardziej niż prawdopodobne, że przy starcie uderzy w nie boczny wiatr, którego działanie pilot musiał natychmiast zrekompensować.
 Katapulty boczne były dużo krótsze niż pokładowe, więc przeciążenia działające na pilota i maszynę były większe, zwiększając ryzyko uszkodzeń samolotu. Ciężar katapulty negatywnie wpływał też na stabilność okrętu. Gwoździem do trumny katapult bocznych był gwałtowny rozwój techniki radarowej, pozwalającej zmniejszyć
 rolę jaką odgrywały samoloty zwiadowcze.

Ostatecznie katapulty boczne zainstalowano jedynie na sześciu lotniskowcach klasy Essex (nie licząc pierwszego z nich, USS Essex, który wszedł do służby szybciej niż zakładano, z powodu ataku na Pearl Harbor), i ostatecznie zostały z nich zdemontowane przed końcem 1944 r. Jedynym wyjątkiem była ta na USS Hornet (CV-12), widoczna na zdjęciu powyżej.
Zobacz następny

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…