Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Obiad Jarosławowi Kaczyńskiemu do biura przynosi portier ze Srebrnej albo

Obiad Jarosławowi Kaczyńskiemu do biura przynosi portier ze Srebrnej albo asystent. Jeśli jest piątek, to porcja jest potrójna – dwa posiłki zostaną na weekend. Wracając z pracy, Jarosław weźmie je z sobą do domu. Choć biuro jest pełne ludzi, to podczas obiadu zamyka się w kuchni sam. Żeby nie brudzić talerzy, je ze styropianowego pudełka. To czas, kiedy lepiej mu nie przeszkadzać i nie proponować towarzystwa.

Jarosław bardzo nie lubi czyichś odgłosów jedzenia: mlaskania, siorbania, chrupania. Mówi, że go obrzydzają. To jedna z niewielu rzeczy, które doprowadzają go do pasji – kto tego nie wie, może mieć poważne kłopoty. Będąc szefem rządu, Jarosław uczestniczył kiedyś w Radzie Gabinetowej w Pałacu Prezydenckim.

Obsługa nieopatrznie postawiła na stole paluszki, które zaczął jeść wicepremier Gosiewski. Szef dostał szału, mówi mi polityk PiS, i niewiele brakowało a prezydencki kelner musiałby szukać nowego zajęcia.

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…