Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Wojciech Cejrowski zdawał do szkoły teatralnej, a w komisji egzaminacyjnej...

Wojciech Cejrowski zdawał do szkoły teatralnej, a w komisji egzaminacyjnej zasiadał m.in. Jan Englert i Piotr Fronczewski. Pierwsze zadanie: zadeklamować wiersz klasyczny. Wybrał "Rzepkę" Juliana Tuwima. Na pomruki komisji zaczął się spierać, że wiersz klasyczny jest, radził też Englertowi przeczytać regulamin egzaminu, który prowadzi. Zaczął mówić. Jeśli ktoś wie, jak wygląda czołówka Familiady, to wie też, o czym opowiada wiersz "Rzepka". Cejrowski mówił go głosami kolejnych członków komisji, co wywołało ich aplauz.

 Ale kandydat musiał też coś zaśpiewać. A Cejrowski śpiewać nie potrafił. Umiał wydusić z siebie jedynie trzy czyste dźwięki w gamie C. Tak orzekła mama jego koleżanki - nauczyciela w szkole muzycznej. Jedyne pieśni, które Cejrowski mógł zaśpiewać czysto, to były socjalistyczne produkcyjniaki z lat 50. Cejrowski wybrał więc "Hymn traktorzystów" z roku 1952. Gdy śpiewał, komisja podchwyciła słowa. Trwał wtedy stan wojenny, więc opiewanie uroków socjalizmu brzmiało absurdalnie. Na kolejny etap miał przygotować wiersz Norwida. Ale tego nie zrobił, bo - jak powiedział komisji - nawet profesorowie Norwida nie rozumieją, a on jest raptem po maturze. I to świeżo. Poproszono go więc o ponowne zaśpiewanie "Hymnu traktorzystów" - ale tym razem lirycznie. Cejrowski zaczął więc piać, a jednocześnie filuternie podrywał mężczyznę, który akompaniował mu na fortepianie. Zdał. Dostał się do szkoły teatralnej. Ale na pierwszym roku doszedł do wniosku, że rezygnuje.
Zobacz następny

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…