Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Rtm. Romuald Radziwiłłowicz był prawdopodobnie jedynym żołnierzem II wojny...

Rtm. Romuald Radziwiłłowicz był prawdopodobnie jedynym żołnierzem II wojny światowej, który dwukrotnie odznaczony został Krzyżem Virtuti Militari V klasy, a raz Żelaznym Krzyżem II klasy. We wrześniu 1939 wraz ze swoim 300-osobowym oddziałem zaatakował zajęte przez Niemców Radymno. Siły wroga były znacznie liczniejsze, ale sześciogodzinna, straceńcza walka dała polskiej armii szansę na przegrupowanie za Sanem. Niemcy wreszcie rozbili oddział i wzięli rannego dowódcę do niewoli. Gdy dowiedzieli się jak szczupłymi siłami z nimi walczył, z honorami położyli go we własnym wojskowym szpitalu. Traf chciał, że szpital wizytował właśnie gen. Gerd von Runstedt. Wygłosił do rannych pokrzepiające przemówienie, a potem każdemu przypiął Żelazny Krzyż... zaczynając od Polaka. Pomyłkę uświadomiła mu dopiero bladość podwładnych. Z szacunkiem zasalutował - i order Radziwiłłowiczowi odebrał, ale przez te kilka minut rotmistrz był jedynym alianckim żołnierzem noszącym najwyższe niemieckie odznaczenie wojskowe.
Za tę samą bitwę Radziwiłłowicz otrzymał - już od własnego dowództwa - Virtuti Militari. Papiery zagubiły się jednak w wojennej zawierusze i - wbrew regułom - ponownie odznaczono go tym samym orderem za zasługi położone w Powstaniu Warszawskim.
Zobacz następny

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…