Profil użytkownika
JaroWars
Zamieszcza fakty od: | 12 sierpnia 2013 - 20:31 |
Ostatnio: | 19 sierpnia 2021 - 8:26 |
- Faktów na głównej: 1011 z 1038
- Punktów za fakty: 17967
- Komentarzy: 286
- Punktów za komentarze: 134
Zamieszcza fakty od: | 12 sierpnia 2013 - 20:31 |
Ostatnio: | 19 sierpnia 2021 - 8:26 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Stylowi | Rebelianci |
Motokiller | Kotburger | Demotywatory | Mistrzowie |
Komixxy | Piekielni |
@wwl545a: Dzięki! Przyznam, że o ile wiedziałem o sprawie zmiany korony Orła Białego w międzywojniu, to odnosiłem wrażenie, że chodziło tylko o usunięcie krzyża. No nic. Co do kwestii berła, to takowe widziałem tylko u Mołdawii i tam jest opisywane jako berło, a nie buława (przynajmniej współczesna wersja).
@Moonshield: Szkoooooda.
@Alsacien: Dodałem drugi akapit. Co prawda słyszałem wcześniej o śmierci tego drugiego chłopaka, ale dopiero teraz doczytałem, jak bardzo poważne kontrowersje to były. Jednak trochę nieuczciwie byłoby to przemilczać.
Poprawka: niestety dla Turcji podzieliłem nie ten film co trzeba. Tam też rządzą Avengers, w takim samym wymiarze (68%), jak w b. ZSRR.
Po pierwszych trzech słowach wiadomo, że Mudzina.
http://faktopedia.pl//uimages/services/faktopedia/i18n/pl_PL/comments/3c2a/3c2a635bcf79d903cd3c71b405b0fce1.jpeg
@yabol428: O. O tym akurat nie słyszałem.
@dorian: No prawda, wszystko to to tylko taka zabawa spekulacyjna. Trudno przewidzieć, jak się to wszystko potoczy, i na pewno zajmie to BARDZO dużo czasu. Jeśli chodzi o fonetykę, to jednak ma ona pewien wpływ na ortografię, a ta z kolei na gramatykę. Nosowe głoski w polskim i tak utrzymują się szokująco długo jak na słowiański język. Logika nakazuje przypuszczać, że z "ę" (przynajmniej tym spotykanym na końcu niektórych słów, np. "będę", ale już niekoniecznie z tym w środku) się w ciągu tych stu-dwustu lat pożegnamy, "ą" pewnie powalczy dłużej. A może nic takiego się nie zdarzy, a zamiast tego powrócimy do iloczasu, a w gramatyce do czasu zaprzeszłego i może nawet na powrót odkryjemy ablatyw. Bo w Polsce takie się, panie, rzeczy dzieją.
Można więc potraktować to jako "animizację" rzeczowników nieożywionych. Kiedy (jeśli?) ten proces się zakończy, biernik przestanie pełnić jakąkolwiek funkcję jako przypadek. Ergo — zaniknie. Nie mówię, że to nastąpi jakoś bardzo szybko, ale widać pewną tendencję choćby w tym, jak często w mowie potocznej dokonuje się takiej "animizacji", nawet jeśli tylko w formie żartu (np. słynne "daj kamienia"), co z czasem może się przelać na inne sytuacje i stać się nieformalną regułą, która prędzej czy później zostanie obwołana nowym standardem. Ogólnie wydaje mi się, że polszczyzna będzie progresywnie ograniczać przypadkowość: wołacz pewnie do końca wieku wypadnie z użycia w pozareligijnym kontekście (tak samo stało się w rosyjskim, słowackim czy słoweńskim), a biernik będzie zanikał, jak to wyżej opisałem. Dopatruję się też pierwszych śladów umierania odmiany czasownika przez osoby: w mowie potocznej nadużywanie zaimków jest już praktycznie standardem (zmierz sobie kiedyś, ile razy w ciągu dnia w rozmowach ze znajomymi wypowiadasz "ja" albo "ty", chociaż teoretycznie nie musisz), a odróżnienie pierwszej i trzeciej osoby liczby pojedynczej czasu teraźniejszego w niektórych koniugacjach (por. "piszę" i "pisze") występuje w zasadzie tylko w piśmie. A ponieważ Polacy i tak prawie zawsze wypowiadają zaimek, z czasem z automatu zaczną omijać końcówkę czasownika, bo po co marnować ślinę, skoro rozmówca i tak wie, o jakiej osobie mowa — innymi słowy ewolucja powinna przebiegać następująco: "zrobiłem, zrobiłeś" -> "ja zrobiłem, ty zrobiłeś" -> "ja zrobił, ty zrobił".
Na początku było "oddano do użytku", ale potem ukazała mi się wizja yabola428 mówiącego "Pomników się nie używa, ty DEBILU". Strwożony zdecydowałem się na alternatywną wersję, jednakże Twojego gniewu i szyderstwa i tak nie udało się uniknąć. Ironia godna tragedii Sofoklesa...
@yamata: Chiny? Też im się sąsiedzi konkretnie poprzeorali na przestrzeni XX w. (ZSRR, Indie Brytyjskie, Indochiny Francuskie, japońska Korea), no ale po pierwsze nie wszyscy (Mongolia uzyskała niepodległość mniej więcej kiedy powstawał ZSRR, a Nepalu nigdy oficjalnie nie skolonizowano), a po drugie nie w tak krótkim czasie (ZSRR to wiadomo, dopiero '91, ale już Korea i kolonie na południu zajęły całą dekadę po wojnie).
A czego się spodziewasz? Wojny? Niby kto pójdzie się bić o Litwę, Łotwę i Estonię? Nawet udział Polski stoi pod znakiem zapytania, co dopiero innych. Poczytaj sobie Art. 5 — tam nie ma NIC o przymusie zbrojnej reakcji w razie napaści na państwo członkowskie, każdy może sobie reagować, jak sobie "deems necessary", choćby czysto politycznie. Więc jak takie Węgry powiedzą, że wydalili rosyjskiego ambasadora i na tym koniec, żadnej mobilizacji nie przeprowadzą, to z prawnego punktu widzenia wuja im zrobisz. Nie złamią żadnych przepisów, bo same przepisy skonstruowano z myślą, żeby usprawiedliwić bierność USA w wypadku ataku ZSRR na Europę Zachodnią. Protokół wojskowy Polski z Francją z '39 przewidywał konkretny termin przeprowadzania konkretnych działań (ofensywa antyniemiecka na pełną skalę najpóźniej 15 dni po rozpoczęciu inwazji Niemiec na Polskę), umowa z Wielką Brytanią była bardziej mętna i nie opisywała wprost wymiaru pomocy (więc teoretycznie nas nie zdradzili, bo wojnę chociaż wypowiedzieli), ale przynajmniej zawierała słowo "bezzwłocznie", czego brakuje w Art. 5 NATO.
Na ocenę w Global Firepower poza liczbą oraz jakością ludzi i sprzętu wpływ mają jeszcze bardziej przyziemne czynniki, na przykład PKB (a więc gospodarcze możliwości prowadzenia wojny) czy choćby zasoby paliwa na wypadek konfliktu, a zwłaszcza pod tym względem Polska siłą rzeczy wypada słabo. Mnie bardziej zastanawia, czemu Czechy stoją aż tak wysoko, wyżej nawet niż Grecja, a oni w skali populacji mają naprawdę silną armię jak na swoje warunki. No i też wyżej niż Ukraina — która okej, ma kryzys i w ogóle, no ale jednak cztery razy więcej chłopa powinno robić różnicę.
Szwecja do 1967 jeździła po lewej.
Dojść do głosu należy dać wszystkim, również tym, z którymi się nei zgadzamy (a ja osobiście z linią RT nie zgadzam się BARDZO).
Obawiam się, że interpretacja tego przepisu sprowadza się do tego, czy masz swojego człowieka w TK, czyli tak, jak ma to miejsce w 90% zapisów naszej konstytucji. No okej, nie ma wprost, że "geje i lesby się nie mają hajtać i już!" i jakbym był takim konstytucjonalistą wybranym z ramienia Razem czy Biedronia, to bym wydał opinię, że spoko, mogą być małżeństwa homo, tylko bez ochrony ze strony państwa. A jakby mnie tam wstawiło PiS, to bym rozłożył ręce i powiedział, że małżeństwo bez ochrony państwa to nie jest małżeństwo, bo za taką ochronę można uznać nawet fakt, że w ogóle urząd cywilny by zgodził je się zawrzeć. Nawet w USA doł(a)byś w takim wypadku w najlepszym razie decyzję w proporcji 5:4 w Sądzie Najwyższym.
Na kontynencie jeszcze na samym początku komuniści kontynuowali kalendarz republikański (widziałem ostatnio pomnik jednego komunistycznego oficera, który umarł w "民国35年", czyli 35. roku Republiki, a więc 1946), a potem kompletnie go zarzucili na rzecz zachodniego. Jak to zrobili na Tajwanie do końca nie wiem — w sensie nie wiem, czy na tego typu tamtejszych historycznych monumentach przeważa kalendarz republikański, czy zachodni, bo w ChRL przynajmniej od lat 50. na pewno ten drugi. Zresztą mniej więcej w tym samym czasie zaczęli tam powszechnie odchodzić od tradycyjnego kierunku zapisu — w kolumnach czytanych od góry do dołu i od prawej do lewej — na rzecz zachodniego, czyli w rzędach od lewej do prawej i od góry do dołu. Nie wiem do końca czemu, ale podejrzewam, że dlatego, że komuniści wszystkie oficjalne dokumenty pisali już na maszynach (takich chińskich wynalazkach, na których jakoś dało się wstukać większość znaków) i pewnie nie mogli wykombinować mechanizmu, który pozwalałby na pisanie pionowe. Ale jak mówiłem, nie robiłem w tej konkretnej sprawie badań, więc don't quote me on that.
Chodzi o państwo w rozumieniu jednostki obejmującej dane terytorium. Jasne, w 2002 były jakieś pomniejsze korekty ze Słowacją, ale umówmy się, że fundamentalnej zmiany to to nie stanowiło.
Pod nią najbliższy paszport egipski, jaki znalazłem, czyli z 1950 r. A jeszcze poniżej, dla porównania, paszport amerykański wystawiony w 1974 r., który chyba zamyka wszelkie wątpliwości.
Wspomniana przez Ciebie i mnie fałszywka: brakuje nie tylko standardowego wówczas francuskiego, ale nawet ARABSKIEGO, którym w Egipcie się posługują. Do tego kod kreskowy, wprowadzany do paszportów dopiero w latach 80., a w Egipcie to pewnie ze dwadzieścia lat później. No i ogólnie layout za bardzo XXI-wieczny.
https://images.justcollecting.com/large/M1161/PIC45871757/HXZWHQNZPZ.jpg
http://jimenaexperience.org/egypt/files/2010/10/Egypt29.jpg
https://1.bp.blogspot.com/-EM9ZIZKug7o/W720NmQ_AGI/AAAAAAADUfc/dTt44GA2oZsXsseufzOHmTW_FjAAKPm3gCLcBGAs/s640/ramesses-ii-passport.jpg
@PeRiMandolin: Inna strefa czasowa.
@matrecus: Ech, no i znowu mi się wszystko pomieszało. Za stary już się robię na te pierdoły... tak czy siak czas na kolejny urlop od Faktopedii. Kierunek: klasztor Shaolin.