Profil użytkownika
JaroWars
Zamieszcza fakty od: | 12 sierpnia 2013 - 20:31 |
Ostatnio: | 19 sierpnia 2021 - 8:26 |
- Faktów na głównej: 1011 z 1038
- Punktów za fakty: 17969
- Komentarzy: 286
- Punktów za komentarze: 134
Zamieszcza fakty od: | 12 sierpnia 2013 - 20:31 |
Ostatnio: | 19 sierpnia 2021 - 8:26 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Stylowi | Rebelianci |
Motokiller | Kotburger | Demotywatory | Mistrzowie |
Komixxy | Piekielni |
Wypadałoby sprecyzować, że ci dwaj reprezentowali ChRL, a nie Republikę Chińską, czyli Tajwan. W tej sytuacji można mieć wątpliwości. Swoją drogą dlaczego posadzili ich za plakietką "China", zanim nawet uznali ich za jedynych przedstawicieli Chin?
Żeby wyjaśnić, czemu "dimos", a nie bardziej popularne "demos" (z wyjątkiem jednego miejsca, który przeoczyłem): wg Erazmusa "η" (eta) prawidłowo czyta się jako długie [e], z kolei "ε" (epsilon) to [e] krótkie, podobne do polskiego. We współczesnej grece jednak "η" czyta się właściwie dokładnie tak samo, jak "ι" (iota) i zasadniczo panują spory, jak to faktycznie wymawiano w starożytności (oczywiście wszystko zależy od konkretnego okresu, jak i regionu Grecji) — z tego, co się orientuję, wymowę opracowaną przez Erazmusa coraz bardziej się odrzuca. Ogólnie rzecz biorąc co najmniej jedna piąta całego alfabetu greckiego z punktu widzenia języka współczesnego jest kompletnie zbędna i tylko powiela istniejące już zapisy tych samych dźwięków (tak jak nasze "ó" i "u" czy "h" i "ch"), ale zachowuje je się ze względów historycznych.
1. https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Leo-Frobenius;7589.html "Tradycja radziłaby włączać imię Leo do grupy imion, których temat w łacińskiej odmianie poza mianownikiem rozszerzony był o -n-, jak np. Hugo, Hugonis i podobnie: Ivo, Bruno, Otto. (...) Proponuję (trochę wbrew sobie, tradycjonaliście w tym względzie) pozostawienie imienia w postaci nie odmienionej." No a ja niestety okazuję się trochę większym tradycjonalistą niż pan Czesak z Poradni Językowej. 2. Czy po gwizdku kończącym mecz transmisja się urywa?
No i niestety sam, kolego, nie doczytałeś, co napisałem, bo ŚWIADOMOŚĆ tego, że można sobie zrobić dobrze na własną rękę, nie jest w człowieku wrodzona. Bo nie jest i tyle. Masturbacja może i jest, bo wykształcić ją niezależnie od siebie może każda grupa ludzi, ale również przynajmniej niektórych zwierząt — ale to, że wiesz, że coś takiego można w ogóle zrobić, to już zupełnie inna sprawa.
Tito to prawdopodobnie najbardziej przechwalona osobistość zimnowojennej Europy. Jkao przywódca był dziesięć razy gorszy od takiego Franco: powojenny terror w Jugosławii był dużo poważniejszy niż w Hiszpanii. Oba kraje na początku swoich reżimów znajdowały się w bardzo podobnym stanie rozwoju społecznego i gospodarczego: zwłaszcza etnicznie panowały podobnie silne podziały. Ale jak Franco umarł, władza płynnie i prawie bezkrwawo przeszła w demokrację i Hiszpania jest dziś 13. największą gospodarką świata. Co się stało w Jugosławii zaledwie dziesięć lat po Franco, wszyscy wiedzą.
http://faktopedia.pl//uimages/services/faktopedia/i18n/pl_PL/comments/f32c/f32cf23113e802126c03be3ef6090fb1.jpeg
@sharpy: Prawda, ale "Curiosity" jest prawie pięć razy cięższy od "Opportunity" (na Ziemi 900 kg, tyle co stare syreny :P — na Marsie to będzie jakieś 340 kg), panele słoneczne nie dałyby rady. Ponadto radioizotopowy generator termoelektryczny daje mu więcej niezależności w poruszaniu się po powierzchni — na słonecznych byłby ograniczony do strefy między 5° do 20° szerokości północnej.
Jeśli najnowsze doniesienia na jego temat się potwierdzą, na wymyślenie następnego filmu będzie miał ze 25 lat.
http://faktopedia.pl//uimages/services/faktopedia/i18n/pl_PL/comments/0961/096172c0ce937ad086a1295f7aac629a.jpeg
(†) Pamiętamy.
@sharpy: Przyznam, że o problemie z wysyłaniem informacji z AC w żadnym z opracowań na ten temat nie czytałem — masz jakiegoś linka? Co do obserwacji, to trochę mało precyzyjnie się wyraziłem, bo coś się na pewno zobaczy, pytanie tylko takie, czy dowiedzielibyśmy się czegokolwiek więcej, niż wiemy już teraz. Poza tym trzeba do sprawy podejść praktycznie: nawet po opracowaniu całej technologii cała ta misja to zabawa na co najmniej 30 lat. Łatwo sobie wyobrazić, jakiego wku*wu dostałaby ekipa z NASA (albo ESA, choć pewnie będą współpracować), gdyby się okazało, że na Proximie Centauri b są np. oceany, ale zapierdzielamy tak szybko, że nie ma opcji, żeby spróbować podejścia na powierzchnię ("Tak, proszę państwa, misja, której przygotowanie zajęło 60 lat mojego życia, potwierdza, że na planecie może istnieć życie, ale na pewno przekonamy się dopiero za 30 lat, kiedy już od dawna będę w grobie"). Jasne, nie da się przewidzieć wszystkiego, ale coś mi mówi, że nikt na taką misję nie wyłoży kasy, dopóki nie będzie pewności, że w razie odkrycia interesujących planet będzie możliwość ich NATYCHMIASTOWEJ eksploracji. A w tej sytuacji lepiej ten kosmiczny ABS jednak opracować.
Dlaczego każdy teraz nic tylko tworzy fakty o kosmosie? I dlaczego ja sam wpisuję się w ten trend???
@yabol428: No właśnie nie mogliby. To jestr ziemia niczyja, teren wojskowy.
Poprawka: oczywiście 1/3600 STOPNIA, nie kąta. Jakoś mi wewnętrzny słownik "degree" przetłumaczył na "kąt", nie wiedzieć czemu...
@passingby: W Niemczech działa sto takich punktów, w Polsce kilkadziesiąt. I od dawna nikogo one już nie dziwią, czy to u nas, czy u nich. Ot powszechność. Sugeruję, aby na przyszłość kolega spróbował opanować przemożną chęć dopie*dalania się do dupereli dla samej satysfakcji z dopie*dalania się do dupereli, którą przejawia w co drugiej dyskusji, w której bierze udział na tej stronie. Chyba że chciałby poznać smak własnego lekarstwa: w swoim komentarzu użyłeś łączników na oznaczenie wtrącenia, co jest błędem interpunkcyjnym — powinieneś był wykorzystać myślniki. A nie zwracam uwagi na to tylko dlatego, że w przeciwieństwie do co poniektórych nikt mi z rana nie wpycha w odbyt półtorametrowego kija i potrafię zrelaksować się na stronie, na której udzielam się za darmo i dla osobistej przyjemności. Tobie też bym to radził — zaskakująco smacznie się wtedy sypia.
W sensie, że w książce Shangri-La istnieje naprawdę, jako coś namacalnego. Natomiast Shambhala to w wierzeniach mnichów bardziej taki byt metaforyczny.
Na nagraniu są tylko oklaski, które faktycznie miały miejsce. Ale żadne "Pomożemy!" nie padły.
Treść faktów konstruuję pod kątem tego, jak zinterpretowałaby je potencjalnie 99% publiczności. Gdy ktoś słyszy "Trzeba zakazać aborcji", po której nie następowałoby żadne rozwinięcie spod znaku "w przypadku...", to rozumie to jako całkowity zakaz aborcji niezależnie od okoliczności. Tak byłoby również w Twoim przypadku, z czym chyba nie będziesz polemizował. A co do tego, "straw man" oznacza stracha na wróble, który to termin w przeciwieństwie do podanego "chochoła" mówi coś 99% polskiej populacji. Warto zauważyć, że w polskiej przestrzeni publicznej świadomość istnienia sofizmatu rozszerzonego prawie nie występuje, nikt w polskim internecie nie oskarża nikogo o rzucanie "strachami na wróble", ani tym bardziej "chochołami", co najwyżej o wybiórcze cytowanie. Za to komentarze typu "lol nice straw man" w anglojęzycznej sieci są na porządku dziennym i to głównie czytelnikom władającym tym językiem, którzy mogą zastanawiać się nad znaczeniem tego konceptu, ten fakt dedykuję.
SZOK! Też myślałem, że jako agentka, a tu proszę...
Arcyksiężna, bo sama Austria (a przynajmniej to, co wtedy Austrią nazywano, czyli obecne landy Austria Dolna i Górna) była arcyksięstwem, a cesarstwem stała się dopiero w 1806 r. Oczywiście wielu z rządzących nią Habsburgów było cesarzami — ale Świętego Cesarstwa Rzymskiego, nie Austrii. Sama Maria Teresa również była taką cesarzową, ale utraciła ten tytuł w 1765 r., w dniu śmierci męża, świętego cesarza Franciszka I Lotaryńskiego. A więc w 1772 r. była tylko arcyksiężną Austrii, jak również królową Węgier i Chorwacji.
To nie są Polacy, tylko "Tutejsi", których przodkowie przeszli na rzymski katolicyzm. Dla przedwojennych Rusinów co najmniej od XV w. rzymski katolik = Polak.
"Zaledwie"?!
No i dobrze, bo ja i tak zawsze biorę przy alejce (bo jak mi się lać chce, to nie muszę się przez ludzi przepychać).
@oniksxd: Poprawiłem, dzięki.
"No i idę wtedy z Anką na górę, ale potem patrzę, że kondomów nie mam, to wołam do Jurka, czy może on ma, ale jemu akurat Krycha robiła wtedy laskę i za bardzo nie mógł... eee, babciu? W porządku? SIOSTRO! Defibrylator by się tu przydał!"