Profil użytkownika
avtandil
Zamieszcza fakty od: | 7 marca 2014 - 21:26 |
Ostatnio: | 24 sierpnia 2016 - 20:06 |
- Faktów na głównej: 5 z 6
- Punktów za fakty: 288
- Komentarzy: 15
- Punktów za komentarze: 8
« poprzednia 1 następna »
Zamieszcza fakty od: | 7 marca 2014 - 21:26 |
Ostatnio: | 24 sierpnia 2016 - 20:06 |
« poprzednia 1 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Stylowi | Rebelianci |
Motokiller | Kotburger | Demotywatory | Mistrzowie |
Komixxy | Piekielni |
@MieczyslavPrime: A w Polsce mamy np. takie coś :) https://pl.wikipedia.org/wiki/Chybotek_%28Szklarska_Por%C4%99ba%29
Do księdza w pewnej parafii ma przyjechać biskup. No to ksiądz postanowił pójść na ryby i własnoręcznie coś złowić na obiad. Siedzi nad rzeką wśród innych wędkarzy, nagle trach! ... coś potężnego się złapało. Ciągnie, ciągnie, ale nie może dać rady. Widzi to inny wędkarz, podbiega do księdza i mówi: - Niech ksiądz da mi wędkę, wyciągnę sukinsyna! Wyciągnęli rybę. Ksiądz patrzy i mówi: - Ale duża ryba. Dziękuję za pomoc, ale to słownictwo trochę nie na miejscu... - Ale proszę księdza, sukinsyn to nazwa tej ryby. Jedne się nazywają śledzie, inne pstrągi, a te sukinsyn. - Aaa, no to w takim razie biorę tego sukinsyna do domu i na obiad! Biskup przyjeżdża dzisiaj, będzie zadowolony. Ksiądz wrócił do kościoła. Wychodzi do niego zakonnica: - O, jaka duża ryba! - Niezłego sukinsyna złapałem, nie? - Oj, proszę księdza, ryba duża, ale to słownictwo... - Proszę się nie przejmować, sukinsyn to nazwa tej ryby. Jedne się nazywają śledzie, inne pstrągi, a te sukinsyn. - Aaa, no to ja wezmę tego sukinsyna i go oczyszcze, później gosposia go przyrządzi, biskup dzisiaj przyjeżdża, będzie zadowolony... Zakonnica oczyściła rybę i idzie do gosposi, ta widząc rybę mówi: - O, jaka duża ryba! - Niezłego sukinsyna złapał ksiądz, prawda? - No, ryba duża, ale to słownictwo... - Oj, proszę się nie przejmować, sukinsyn to nazwa tej ryby. Jedne się nazywają śledzie, inne pstrągi, a te sukinsyn. - Aaa, no to ja wezmę tego sukinsyna i go przyrządzę, biskup przecież dzisiaj przyjeżdża... Późne popołudnie. Ksiądz, zakonnica i biskup siedzą przy stole, rozmawiają. Wchodzi gosposia z rybą. Biskup mówi: - O, jaka duża ryba! Ksiądz: - Tak, niezłego sukinsyna złapałem! Zakonnica: - A ja tego sukinsyna wyczyściłam! Gosposia: - A ja sukinsyna przyrządziłam! Biskup popatrzył, wyjął flaszkę wódki ze swojej torby i mówi: - Ku**wa, widzę, że jesteście sami swoi. No to zjedzmy tego ch.uja!
Primo, po polsku piszemy Ojmiakon. Po drugie obecnie rekord zimna poza Antarktydą należy do sąsiedniej wioski Tomtor. Też zamieszkanej. http://www.crazynauka.pl/mamy-nowy-rekord-zimna-na-ziemi/
@Ramiro009pl: który też dotarł do półfinału PKME :)
To nie jest fejk. Ale i nie cała prawda. Wystarczy poczytać komentarze pod źródłem. Rysunki są, oczywiście, rosyjskie. Ale litery, które znajdują się w tym alfabecie, zostały wycofane z użycia jeszcze przed rewolucją. A za ZSRR dzieło było, jeśli dobrze zrozumiałem, ukryte, utajnione i nieujawniane...
Bzdura. Chyba nigdy nie widziałeś cytrynka w marcu. W artykule jest napisane, że motyle są unieruchomione poniżej 55 stopni Fahrenheita, czyli około 13 Celsjusza. A 28-38 to optimum. Co nie znaczy, że w niższej nie polecą.
Tzw. bullshit. Telepracę można też mieć na etat. Poczucie osamotnienia - może to minus, ale tylko wtedy, kiedy w pracy masz lubianych kolegów. A jeśli wprost przeciwnie i się wzajemnie podgryzają, to w domu zdecydowanie lepiej. A jak do tego jeszcze dojdzie elastyczny czas pracy, to nic lepszego od telepracy nie znajdziesz. Wady w tym artykule dotyczą tylko niektórych prac i są nimi dla niektórych osób.
@smuga50: Wcale nie są drętwe. Jeden z niewielu polskich sitcomów, trzymających poziom (może właśnie dlatego, że na licencji...).
Pomijając to, co już w komentarzu z FB zostało powiedziane, to, do cholery, jesteśmy w Polsce, więc piszmy po polsku: OJMIAKON.
W Duszanbe, jeśli już. Nie ma takiego miasta - Duszan.
@sharpy: W sprawie pochodzenia od krowy się z prof. Miodkiem nie zgadzam, choć bardzo go cenię, to mimo wszystko nie jest on etymologiem, w przeciwieństwie do śp. prof. Bańkowskiego, autora najlepszego, choć niewydanego w całości polskiego słownika etymologicznego. A sprawę drugiego słowa postaram się wyjaśnić, wg. tego samego słownika, w niedługim czasie.
Joseph? Joseph? Józef!! Tu jest Polska!
@adamcopper: To było przy okazji meczu za granicą. Mógł po prostu zostać tam, jak to zrobił chociażby Rudy. A poza tym, jakby tamtejsi esbecy mieli na niego jakikolwiek wpływ, to byłby zmuszony grać w wojskowym CSKA, a nie w nielubianym przez władze Lewskim.
DRAKON, kurna, Drakon! Ten sam od drakońskich praw. Nie można by po polsku jednak? PS. A Draco, to był Malfoy :P
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 25 kwietnia 2014 o 15:15
Ale czy ilość sylab świadczy o zwięzłości języka? Właśnie dlatego, że jest ich mało, słowa muszą być dłuższe ;)