Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Za kadencji Bogdana Klicha, jako ministra obrony narodowej, w katastrofach

Za kadencji Bogdana Klicha, jako ministra obrony narodowej, w katastrofach lotniczych w lotach niezwiązanych z działaniami bojowymi zginęło 121 osób. Doszło do dwóch największych katastrof w dziejach polskiego lotnictwa wojskowego. 23 stycznia 2008 roku podchodząc do lądowania na lotnisku w Mirosławcu rozbił się samolot CASA C295M. Zginęło 20 osób, czyli wszyscy znajdujący się na pokładzie, w tym wysocy rangą dowódcy Sił Powietrznych. Większość z nich wracała, z konferencji poświęconej bezpieczeństwu lotów. Była to trzecia pod względem liczby ofiar katastrofa w historii polskiego lotnictwa, a największa w polskim lotnictwie wojskowym.

Liczba wymienionych w raporcie wyjaśniającym przyczyny katastrofy nieprawidłowości mających wpływ na przyczynę katastrofy była imponująca. Komisja zakwalifikowała zdarzenie lotnicze do niewłaściwej organizacji lotów oraz niewłaściwej organizacji szkolenia lotniczego. Wpływ na zdarzenie miało niewłaściwe działanie służb lotów w zakresie kontroli ruchu lotniczego i kierowanie zabezpieczeniem przelotu spowodowane błędną oceną sytuacji i podjęciem niewłaściwej decyzji oraz nieprawidłowa, niezgodna z instrukcjami eksploatacja statku powietrznego przez załogę. Choć z raportu wynikało, że w locie do Mirosławca właściwie nic nie działo się zgodnie z przepisami, konsekwencje personalne wyciągnięte przez ministra Klicha wobec winnych tego stanu rzeczy okazały się symboliczne.

Wiceminister obrony Czesław Mroczek wyrzucił w 2009 roku z sejmowej podkomisji nadzwyczajnej, badającej proces szkolenia pilotów po katastrofie CASY, wojskowego eksperta majora Arkadiusza Szczęsnego, który sugerował posłom złożenie do prokuratury doniesienia na Bogdana Klicha za zaniedbania w systemie szkoleń. Major Arkadiusz Szczęsny sam złożył doniesienie do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście. Ta odmówiła jednak wszczęcia postępowania, uzasadniając, że nie jest stroną on w sprawie.

Skandaliczne też były działania wobec rodzin ofiar wypadku CASY. Chodziło o zmuszenie ich do milczenia. Nie tylko zbierano kompromitujące ich materiały, ale także zastanawiano się nad ich publikacją w tabloidach. Świadkowie twierdzą, iż próbowano zdyskredytować wizerunek tych rodzin, które krytykowały MON i Siły Powietrzne.

27 lutego 2009 roku w czasie lotu treningowego pod Toruniem rozbił się śmigłowiec Mi-24D. Zginął jeden z członków załogi. Z analizy przyczyn katastrofy nie wyciągnięto żadnych wniosków, realnie zmieniających sytuację w szkoleniu lotniczym. 31 marca 2009 roku w locie treningowym rozbił się samolot An-28 Bryza 2-RF należący do 28. eskadry lotniczej. Wszystkie 4 osoby znajdujące się na pokładzie zginęły. Badania krwi i moczu instruktora kpt. pil. Marka Sz. wykryto THC, wskazujące na wcześniejsze zażycie przetworów konopi indyjskich. To że instruktor, który spowodował katastrofę zażywał narkotyki nikogo specjalnie nie zainteresowało. Prokuratura Wojskowa szybko umorzyła śledztwo, a Wojskowy Sąd Okręgowy nie uwzględnił zażalenia rodziny pilota, który zginął z powodu nieodpowiedzialności instruktora i jego przełożonych. Nikogo, w tym ministra Klicha, nie zainteresowało też, w jaki sposób przebiegało szkolenie pilota rozbitego samolotu.

W maju 2009 roku Sejm RP powołał podkomisję do zbadania zaniedbań w Lotnictwie Wojskowym RP. Jej ekspert, znakomity pilot Major Arkadiusz Szczęsny napisał: „Świadome narażanie przez MON naszych Żołnierzy na niebezpieczeństwo utraty życia jest niedopuszczalnym łamaniem prawa”! Gdy Major Szczęsny poprosił podkomisję o przekazanie sprawy Prokuraturze, został odwołany z funkcji eksperta.

10 kwietnia 2010 roku przy podejściu do lądowania na lotnisku pod Smoleńskiem rozbił się samolot Tu-154M. Zginęło 96 osób znajdujących się na jego pokładzie, w tym dwaj Prezydenci RP, wiele ważnych osobistości życia publicznego, najwyżsi rangą dowódcy wojskowi, weterani walk o niepodległą Polskę, osoby im towarzyszące i załoga samolotu. Niezależnie od tego czy katastrofa smoleńska była wypadkiem czy zamachem, Platforma Obywatelska, a zwłaszcza współpracownicy premiera Donalda Tuska ponoszą odpowiedzialność za rażące błędy i manipulacje podczas przygotowania wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu, a także za późniejsze zaniedbania w śledztwie dotyczącym katastrofy.

– W ciągu dwóch lat poprzedzających katastrofę smoleńską na biurko szefa MON Bogdana Klicha trafiło jedenaście meldunków z Dowództwa Sił Powietrznych, podkreślających konieczność wymiany całej floty rządowych samolotów. Autorem większości meldunków był gen. Andrzej Błasik, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Na żaden z monitów Ministerstwo Obrony Narodowej nie odpowiedziało.

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…