Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

12 sierpnia 2014 r. ukraiński punkt kontrolny w Nykyforowie w obwodzie donieckim

12 sierpnia 2014 r. ukraiński punkt kontrolny w Nykyforowie w obwodzie donieckim został zaatakowany przez rosyjskie czołgi: jeden T-64 z domalowanymi znakami rozpoznawczymi Armii Ukraińskiej (białe pasy na kadłubie i wieży) oraz trzy T-72, jak później ustalono - z 18 Brygady Strzelców Zmotoryzowanych. Czołgi zniszczyły dwa ukraińskie BWP, raniąc wielu żołnierzy.

















Walkę podjęły dwa ukraińskie T-64, ale jeden z nich doznał wkrótce awarii działa. 24-letni pułkownik Artem Abramowicz, dowódca drugiego wozu, nakazał pozostałym na punkcie kontrolnym rannym wycofać się w stronę ukraińskich linii, a sam pozostał z tyłu aby osłaniać ich odwrót.

W pewnym momencie jednak jeden z rosyjskich T-72 ruszył z wielką prędkością w stronę wycofujących się Ukraińców. Zdając sobie sprawę że chce on dogonić wycofujących się, Abramowicz i jego załoga wyjechali mu naprzeciw i staranowali wrogi wóz.

Wskutek zderzenia w czołgu Abramowicza eksplodowała amunicja, a pożar przeniósł się na rosyjską maszynę. Obydwa czołgi zostały doszczętnie zniszczone, jednak wycofujący się Ukraińcy dotarli do swoich bez dalszych strat.

Przez pewien czas rodzina Artema miała nadzieję że być może przeżył i dostał się do niewoli, jednak dwa miesiące później na polu bitwy zostały odkryte szczątki ludzkie, a przeprowadzone półtora miesiąca później badania DNA potwierdziły śmierć załogi: Artema Abramowicza, celowniczego Petra Barbucha i kierowcy Jarosława Antoniuka.

Abramowicz został ostatecznie pochowany 23 maja 2015 r. na Smolańskim cmentarzu wojskowym w Żytomierzu. 

Na zdjęciu: wraki czołgu Artema (z lewej) i rosyjskiego T-72.
Zobacz następny

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…